piątek, 29 października 2010

Wakacje... 3 sierpień

Zapaliłam papierosa i jednocześnie moja wyobraźnia cofnęła się do dnia kiedy...
Kiedy słońce było piękniejsze niż zawsze, kiedy chmury przeistaczały się w coraz to dziwniejsze formy. A ja pragnęłam tylko jednego. Aby nastąpił wieczór. Gdzie wyobraźnia zmienia kształt, magia zabiera duszę do krainy mistyki i pochłania mnie w całości...
Gdy nastąpił wieczór moje oczy zmieniły się wraz z całym ciałem w pięknego ducha...
Udając się na jedno z ulubionych miejscu czułam spokój i dziecięcą nieposkromioną radość.... Za którą tak tęskniłam... Z każdą chwilą która dzieliła mnie od wejścia w ten świat czułam się jak bym miała zrobić coś dobrego, coś co pozwalało mi na oderwanie się od rzeczywistości...
Otumiona tym szczęściem zabrałam się za rozpakowanie poiek i przygotowywanie do wejścia w nieznany dla innych świat..
Tak! to było właśnie to...
Rozmowa z ogniem, tańczenie, oddanie się mu pod każdym aspektem. Przekazanie mu tego co chcę...
I nagle moje ciało było już zawładnięte przez cudowny żywioł... Mogłam wreszcie wyrazić siebie, zaspokoić wszystko czego mi brakowało...
Moja dusza stała się niczym pisklę które dopiero nauczyło się latać i frunie coraz wyżej. Nie patrząc czy ktoś spogląda na mnie, zaczęłam wirować z nim.... Zaczął oblewać mnie coraz to gorętszym strumieniem tak jak by pokazał mi, że tego wieczoru jestem tylko ja i on. Pozwolił mi się oswoić, dać się otumić żarem jaki wychodził z niego... Każda figura która była wykonana wylewała się z wnętrza.
Kiedy tylko stwierdził, że oddali się na moment ja udałam się na zasłużony odpoczynek.
I wtedy już przyglądał mi się pewien chłopka...
Podchodząc do niego czułam, że to nie koniec naszej historii. Czułam się dziwnie, ale zawładnięta częścią umysłu przez wirowanie w mistyce, wymieniłam z nim tylko dwa słowa. Poznając jego imię odeszłam szykować się do kolejnego spotkania z ogniem. Kiedy roztańczone ciało zaczęło odbiegać od rzeczywistości w kolejnym pełnym oazy spokoju tańcem.... jakaś część mnie pozostała na zewnątrz i spoglądała wstecz. Moment mojego upojenia nie trwał długo, gdyż moją harmonię zaburzył przeszywający wzrok chłopaka.... Wpatrujący w moje ciało i to jak prowadzę ognień. Speszona dokończyłam wirowanie i wróciłam na miejsce z którego odeszłam...
Zakończywszy wieczór podziękowałam żywiołowi za tak magicznie spędzony czas..
Kiedy złożyliśmy swoje rzeczy udaliśmy się na wieczorny trunek... Wsiadając do samochodu pomyślałam sobie, że to jeszcze nie koniec atrakcji przygotowanych na tą jakże piękną noc.
Dziewczyna dająca wiele ciepła i serca była u mego boku wraz z nowo poznanym chłopakiem.
Tylko nasza trójka znów udała się w podróż która połączyła wszystkie dusze w jedną całość.
Mimo iż nie znałam chłopaka zaufałam dziewczynie i nie żałując niczego pojechaliśmy na parking szkolny. Będąc tam zupełnie sami otworzyliśmy carlo rossi i zaczęliśmy palić papierosy... włączyliśmy kawałki które każdego z nas w jakiś nieznany sposób oddzielały od świata zewnętrznego.
Nasze ciała zostały porwane do tańca a nasze nogi kroczyły w rytm muzyki... i się zaczęło...
Tańczyłyśmy tylko we dwie.... to było wyzwolenie naszych dusz....
Mężczyzna stojąc oparty o swój samochód przewijał muzykę i pozwalał aby dym papierosa przeszedł jego ciało....
Nagle pojawił się w głowie pomysł o ponownym chwilowym oderwaniu od ciała... o ogniu...
Tak też uczyniłyśmy. Jednak wcześniej pojawiła się interesująca wymiana zdań z mężczyzną....
Po sypniętym haśle o mojej tajemniczości usłyszałam "uważaj bo będę chciał poznać tą twoją tajemniczość" coś w mej duszy zaczęło się plątać. Jakby rozum zaprzeczał duszy... To było dość niecodzienne uczucie.... I znów błogi spokój..... rozmowa... Lecz nie na długo.
Odchodząc od miejsca gdzie znów miałam okazję oderwać się od otaczającej mnie rzeczywistości wsiedliśmy do auta. By móc sięgnąć po kolejny łyk który dał nam ukojenie...
Dziewczyna postanowiła rozłożyć siedzenie aby móc wyprostować nogi.
Nie widząc co dalej będzie pochyliłam się nad Nią i spojrzałam się w jej piękne oczy. Gdzie blask światła z latarni odbijał się jej od oczu, podała mi papierosa. Nie odrywając się od miejsca w którym zastygłam poczułam czyjąś dłoń... poczułam, że chłopak skrada się w subtelny sposób do mojego ciała...
Jednak nie przeszkadzało mi to i pozwoliłam na to aby mógł przeskoczyć kolejną barierę.... Jego twarz znalazła się tuż obok mojej. Czując zmieszanie dałam się odwrócić ku niemu...
Moje ciało i dusza była pochłonięta tylko nim... Tylko tym chłopakiem.
Zaczęliśmy być jednością

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz