sobota, 12 kwietnia 2014

"Wejdź i zamknij drzwi"
Spojrzała ze zdziwieniem... pomyślała, że to nie do niej. Odłożyła telefon kiedy przyszła kolejna wiadomość…
„Tak to do Ciebie. Wieczorem wejdź i zamknij drzwi.”
Spoglądając na to nić wątpliwości wmieszała się w umysł i ciało.
Pomyślała „adres jest mi znany, może pójdę”
Ze zdziwieniem oczekiwała godziny w której wszystko będzie jasne. Umysł szukał odpowiedzi kiedy wnętrze pragnęło dowiedzieć się prawdy.

Nastał wieczór, zaczęła się szykować.
Figlarnie trzepocząc rzęsami stała przed lustrem w opiętej sukience. Zakrywając piersi, biodra… Szybko założyła pończochy, szpilki przed wyjściem wrzuciła na siebie szal i wybiegła.
Spostrzegła, że powiew wiatru zakrywa jej twarz, tym samym dotarło do niej, że nic nie zrobiła z włosami. Wyciągnęła z torby spinkę którą spięła niedbale włosy. Kosmyk wysmyknął się jej z opuszków i opadł na ramię. Zwinnie jak koteczka przenikała przez ulice oświetlone latarniami.
Dobiegła.
Zapierając dech w piersiach z lekkim nieładem we włosach staję w drzwiach.
Uchylając je… zawahała się, jeszcze raz spojrzała na telefon
„Wejdź i zamknij za sobą drzwi”
Strach z nuta ciekawości mieszał się jej w głowie, pomyślała, że odejdzie i nie zazna tego co kryje się za nimi.
Znów dźwięk wiadomości „ Zrób to co napisałem!”
Zlękła się lecz to ją pchnęło w stronę nieznanego. Otworzyła jak kazał.
Ujrzała tylko blask odbijającej się w szybie świecy.
Dotknęła szyi odchylając z niej włosy, wróciwszy wzrokiem ukazała się postać. Zarys mężczyzny dostojny, męski, dobrze zbudowany.
Stał tyłem więc nie mogła dostrzec na jego twarzy zadziornego uśmiechu przeszytym smaku wygranej.
Szeptem powiedział „Podejdź do stołu i weź kieliszek”
Bezwiednie podeszła i zrobiła jak kazał. Zmęczona wzięła łyk dobrego, słodkiego wina i chcąc zapytać poczuła na karku oddech. W tym momencie czas się zatrzymał.
Ciało zaczęło się miotać lecz stała, ani drgnęła. Dotknął dłoni, nachylił się i powiedział cichym głosem „ teraz będziesz tylko moja, będziesz jadła z mojej dłoni i poiła się namiętnością…”
Zanim skończył poczuła, że nie może ruszyć ręką, odchylił ja na plecy i dodał drugą. Przewiązał je szalem zdjętym z jej ramion.
Nic nie mogła zrobić… Myśli były tylko jedne a przez ciało przeszedł dreszcz podniecenia. Dreszcz którego nie potrafiła opanować.
„Nie bój się” – usłyszała.
Próbując szeptać wydobyła z siebie tylko dwa słowa „ Jestem tutaj”
Zbliżył się do niej, poczuła na swoich plecach bijące ciepło mężczyzny.
 Kolejny dreszcz.
Kiedy znów chciała coś powiedzieć dotknął jej wilgotnych od muśnięcia językiem ust. Jego ręka zatrzymała się na policzku kierując ją ku sobie. Bała się tego co może się stać, co może być gdy odda się mu w całości, każdym kawałkiem swego rozgrzanego ciała.
Błądząc po ciele zaczął od piersi schodząc coraz niżej. Odchyliła się w jego stronę, stając coraz bardziej podniecona. Spojrzała mu w oczy dodając „Po co to robisz?”

Cisza.
Namiętność tańczy z pragnieniem ich obojga.

Jego łapczywy wzrok był dla niej tylko upewnieniem w strachu owianym chęcią pożądania. Była już prawie pewna, ze chce tego tak samo jak i on. Tylko czystego tańczenia ciał… skąpanego w namiętności żądzy i pragnieniu bliskości.
Pragnęli już tylko jednego a jednocześnie czegoś oddzielnego.

Patrząc jeszcze przez chwile nie mogła pozbierać myśli i zapytała „ Po co to robisz? chcesz tylko mojej rozkoszy? „
Nim skończyła zadawać kolejne pytania.
Poczuła jego silne dłonie na ramionach, poddała się bez walki.
Zimno ściany która zaczęła się rozchodzić po jej ciele doprowadziła gęsiej skórki. Ramieniem przytrzymał ją przy ścianie.
„Boisz się?”- zapytał
Spojrzenie które dostał sprawił, że na jego ustach zarysował się podejrzliwy uśmiech. Dłonią plącząc się we włosach odpiął spinkę i odrzucił za siebie. Ta próbując oderwać się od ściany poczuła jego dłoń na piersiach. Pieścił ją zrywając z niej niewidzialny strach pobudzając pragnienie dojścia do jednego.
Z podniecenia już nie mogła wytrzymać lecz myśli nie mogły przestać mieszać się w głowie.
„Oswajasz mnie, przyzwyczajasz jak kotkę, po co do cholery to robisz!?”
Mężczyzna nie przestawał, pieścił opuszkami palców jej piersi, drażnił jej sutki językiem. Stawały się coraz twardsze a wnętrze ud coraz bardziej gorące. Lekko oswobodzoną ręką próbowała odnaleźć klamrę wpijającą się w jej biodro. Szybko odpięła i poczuła jak jego męskość zaczynała narastać. Twardniał z każdym ruchem jej dłoni. Nie pragnęła już niczego więcej, tylko poczuć go w sobie. Szybkim ruchem odchylił ją od siebie. próbując rozszyfrować go, była bardzo grzeczna…
„Zacznij się dotykać!” – wyszeptał.
Po chwili dodał lekko podniesionym tonem - „już!”
To jedno słowo dotarło do niej, posłuchała go.
Kierując  swe dłonie w stronę piersi usłyszała „Dobrze, grzeczna jesteś”
Pieściła się.
Dłonie błądziły po ciele, nabrzmiałe piersi były już wrażliwsze niż kiedykolwiek. Sutki prężąc się w blasku świecy dawały znak gotowości. Zjeżdżając niżej, pieszcząc bardzo powoli swe ciało mężczyzna odszedł od niej.
Nie przestawała… nie mogła. Była gotowa eksplodować i dorwać się do niego.
Gdy dotknęła dłonią swych ud wrócił, miał coś w ręku, w półmroku nie widziała co to jest.
Tętno zaczęło przyśpieszać kiedy jednym ruchem złapał jej włosy i przywarł do ściany.
„Teraz wszystko będzie moje, będzie tak jak tego chce”-  dumnie wydobywając z siebie te słowa przewiązał jej oczy, posłusznie dotykała swojego ciała.
Wziął ją za ramiona i poprowadził do stołu, zrzucił to co stało na nim i jednym ruchem położył ją. Pieszcząc jej ramię sięgnął do dłoni, druga wyciągnął ze spodni sznur. Pomyślała „To jedyne pragnienie, teraz zrobi ze mną co tylko chce” Spojrzał się na jej wyraz twarzy jakby wiedział co jej przeszło przez głowę. Przygryzła lekko wargę oczekując tego co się stanie.
Po związanych mocno nogach usłyszała charakterystyczny dźwięk odpalanej zapalniczki.  Wtedy już nic nie wiedziała, wszystko czego mogła się domyślać rozpłynęło się.
Podszedł do niej ze świecą, czekając aż zacznie się skraplać na jej ciało.
Pierwsza kropla spadła na brzuch… jęknęła. Dotknął jej ust i szepnął „Cicho bądź!”.
Uśmiechnął się i rozchylił jej gorące uda zdejmując jednocześnie niewidzialną płachtę obawy. Były już całkiem mokre, a ona pragnęła poczuć go w sobie.
Dumnie patrzył i napawał się jej wiciem. Włożył jej coś, pomyślała, że to już po wszystkim… „I co, zdziwiłaś się?!” dodał.
Zdziwiona i napalona dodała – „tak chce Ciebie a nie to co mi wsadziłeś!”
Uśmiechnął się… „nie, to będzie….” zawahał się i przerwał zobaczył, że kobieta nie może wytrzymać.
Drażniąc się z nią szybko próbował się rozebrać… Sam już nie mógł wytrzymać napięcia.
Wolna ręką oswobodził dziewczynę dodając - „Teraz możesz się uwolnić”.

Szybko uczyniła jak powiedział, rozebrała chłopaka do końca i wyjęła jego męskość, twardego i prężnego… Teraz już nie mógł się oprzeć. Zaczął w nią wchodzić coraz szybciej i głębiej. Oboje jęcząc jeszcze przez kilka sekund próbując powstrzymać się od dojścia. Zamykają oczy i szepcząc niesłyszalne w namiętności słowa, dochodzą oboje.
Padają z wycieńczenia a w tle słychać tylko jedno słowo „moja!”