"Wejdź i zamknij
drzwi"
Spojrzała ze zdziwieniem...
pomyślała, że to nie do niej. Odłożyła telefon kiedy przyszła kolejna
wiadomość…
„Tak to do Ciebie. Wieczorem
wejdź i zamknij drzwi.”
Spoglądając na to nić
wątpliwości wmieszała się w umysł i ciało.
Pomyślała „adres jest mi
znany, może pójdę”
Ze zdziwieniem oczekiwała
godziny w której wszystko będzie jasne. Umysł szukał odpowiedzi kiedy wnętrze
pragnęło dowiedzieć się prawdy.
Nastał wieczór, zaczęła się
szykować.
Figlarnie trzepocząc rzęsami
stała przed lustrem w opiętej sukience. Zakrywając piersi, biodra… Szybko
założyła pończochy, szpilki przed wyjściem wrzuciła na siebie szal i wybiegła.
Spostrzegła, że powiew wiatru
zakrywa jej twarz, tym samym dotarło do niej, że nic nie zrobiła z włosami.
Wyciągnęła z torby spinkę którą spięła niedbale włosy. Kosmyk wysmyknął się jej
z opuszków i opadł na ramię. Zwinnie jak koteczka przenikała przez ulice
oświetlone latarniami.
Dobiegła.
Zapierając dech w piersiach z
lekkim nieładem we włosach staję w drzwiach.
Uchylając je… zawahała się,
jeszcze raz spojrzała na telefon
„Wejdź i zamknij za sobą
drzwi”
Strach z nuta ciekawości
mieszał się jej w głowie, pomyślała, że odejdzie i nie zazna tego co kryje się
za nimi.
Znów dźwięk wiadomości „ Zrób
to co napisałem!”
Zlękła się lecz to ją pchnęło
w stronę nieznanego. Otworzyła jak kazał.
Ujrzała tylko blask
odbijającej się w szybie świecy.
Dotknęła szyi odchylając z
niej włosy, wróciwszy wzrokiem ukazała się postać. Zarys mężczyzny dostojny,
męski, dobrze zbudowany.
Stał tyłem więc nie mogła
dostrzec na jego twarzy zadziornego uśmiechu przeszytym smaku wygranej.
Szeptem powiedział „Podejdź
do stołu i weź kieliszek”
Bezwiednie podeszła i zrobiła
jak kazał. Zmęczona wzięła łyk dobrego, słodkiego wina i chcąc zapytać poczuła
na karku oddech. W tym momencie czas się zatrzymał.
Ciało zaczęło się miotać lecz
stała, ani drgnęła. Dotknął dłoni, nachylił się i powiedział cichym głosem „
teraz będziesz tylko moja, będziesz jadła z mojej dłoni i poiła się namiętnością…”
Zanim skończył poczuła, że nie
może ruszyć ręką, odchylił ja na plecy i dodał drugą. Przewiązał je szalem zdjętym
z jej ramion.
Nic nie mogła zrobić… Myśli
były tylko jedne a przez ciało przeszedł dreszcz podniecenia. Dreszcz którego
nie potrafiła opanować.
„Nie bój się” – usłyszała.
Próbując szeptać wydobyła z
siebie tylko dwa słowa „ Jestem tutaj”
Zbliżył się do niej, poczuła
na swoich plecach bijące ciepło mężczyzny.
Kolejny dreszcz.
Kiedy znów chciała coś
powiedzieć dotknął jej wilgotnych od muśnięcia językiem ust. Jego ręka
zatrzymała się na policzku kierując ją ku sobie. Bała się tego co może się
stać, co może być gdy odda się mu w całości, każdym kawałkiem swego rozgrzanego
ciała.
Błądząc po ciele zaczął od
piersi schodząc coraz niżej. Odchyliła się w jego stronę, stając coraz bardziej
podniecona. Spojrzała mu w oczy dodając „Po co to robisz?”
Cisza.
Namiętność tańczy z
pragnieniem ich obojga.
Jego łapczywy wzrok był dla
niej tylko upewnieniem w strachu owianym chęcią pożądania. Była już prawie
pewna, ze chce tego tak samo jak i on. Tylko czystego tańczenia ciał… skąpanego
w namiętności żądzy i pragnieniu bliskości.
Pragnęli już tylko jednego a
jednocześnie czegoś oddzielnego.
Patrząc jeszcze przez chwile
nie mogła pozbierać myśli i zapytała „ Po co to robisz? chcesz tylko mojej
rozkoszy? „
Nim skończyła zadawać kolejne
pytania.
Poczuła jego silne dłonie na
ramionach, poddała się bez walki.
Zimno ściany która zaczęła
się rozchodzić po jej ciele doprowadziła gęsiej skórki. Ramieniem przytrzymał
ją przy ścianie.
„Boisz się?”- zapytał
Spojrzenie które dostał
sprawił, że na jego ustach zarysował się podejrzliwy uśmiech. Dłonią plącząc
się we włosach odpiął spinkę i odrzucił za siebie. Ta próbując oderwać się od
ściany poczuła jego dłoń na piersiach. Pieścił ją zrywając z niej niewidzialny
strach pobudzając pragnienie dojścia do jednego.
Z podniecenia już nie mogła
wytrzymać lecz myśli nie mogły przestać mieszać się w głowie.
„Oswajasz mnie, przyzwyczajasz
jak kotkę, po co do cholery to robisz!?”
Mężczyzna nie przestawał,
pieścił opuszkami palców jej piersi, drażnił jej sutki językiem. Stawały się
coraz twardsze a wnętrze ud coraz bardziej gorące. Lekko oswobodzoną ręką
próbowała odnaleźć klamrę wpijającą się w jej biodro. Szybko odpięła i poczuła
jak jego męskość zaczynała narastać. Twardniał z każdym ruchem jej dłoni. Nie
pragnęła już niczego więcej, tylko poczuć go w sobie. Szybkim ruchem odchylił
ją od siebie. próbując rozszyfrować go, była bardzo grzeczna…
„Zacznij się dotykać!” –
wyszeptał.
Po chwili dodał lekko
podniesionym tonem - „już!”
To jedno słowo dotarło do
niej, posłuchała go.
Kierując swe dłonie w
stronę piersi usłyszała „Dobrze, grzeczna jesteś”
Pieściła się.
Dłonie błądziły po ciele,
nabrzmiałe piersi były już wrażliwsze niż kiedykolwiek. Sutki prężąc się w
blasku świecy dawały znak gotowości. Zjeżdżając niżej, pieszcząc bardzo powoli
swe ciało mężczyzna odszedł od niej.
Nie przestawała… nie mogła.
Była gotowa eksplodować i dorwać się do niego.
Gdy dotknęła dłonią swych ud
wrócił, miał coś w ręku, w półmroku nie widziała co to jest.
Tętno zaczęło przyśpieszać
kiedy jednym ruchem złapał jej włosy i przywarł do ściany.
„Teraz wszystko będzie moje,
będzie tak jak tego chce”- dumnie wydobywając z siebie te słowa
przewiązał jej oczy, posłusznie dotykała swojego ciała.
Wziął ją za ramiona i
poprowadził do stołu, zrzucił to co stało na nim i jednym ruchem położył ją. Pieszcząc
jej ramię sięgnął do dłoni, druga wyciągnął ze spodni sznur. Pomyślała „To
jedyne pragnienie, teraz zrobi ze mną co tylko chce” Spojrzał się na jej wyraz
twarzy jakby wiedział co jej przeszło przez głowę. Przygryzła lekko wargę oczekując
tego co się stanie.
Po związanych mocno nogach
usłyszała charakterystyczny dźwięk odpalanej zapalniczki. Wtedy już nic
nie wiedziała, wszystko czego mogła się domyślać rozpłynęło się.
Podszedł do niej ze świecą,
czekając aż zacznie się skraplać na jej ciało.
Pierwsza kropla spadła na
brzuch… jęknęła. Dotknął jej ust i szepnął „Cicho bądź!”.
Uśmiechnął się i rozchylił
jej gorące uda zdejmując jednocześnie niewidzialną płachtę obawy. Były już
całkiem mokre, a ona pragnęła poczuć go w sobie.
Dumnie patrzył i napawał się jej
wiciem. Włożył jej coś, pomyślała, że to już po wszystkim… „I co, zdziwiłaś
się?!” dodał.
Zdziwiona i napalona dodała –
„tak chce Ciebie a nie to co mi wsadziłeś!”
Uśmiechnął się… „nie, to
będzie….” zawahał się i przerwał zobaczył, że kobieta nie może wytrzymać.
Drażniąc się z nią szybko
próbował się rozebrać… Sam już nie mógł wytrzymać napięcia.
Wolna ręką oswobodził
dziewczynę dodając - „Teraz możesz się uwolnić”.
Szybko uczyniła jak powiedział,
rozebrała chłopaka do końca i wyjęła jego męskość, twardego i prężnego… Teraz
już nie mógł się oprzeć. Zaczął w nią wchodzić coraz szybciej i głębiej. Oboje
jęcząc jeszcze przez kilka sekund próbując powstrzymać się od dojścia. Zamykają
oczy i szepcząc niesłyszalne w namiętności słowa, dochodzą oboje.
Padają z wycieńczenia a w tle
słychać tylko jedno słowo „moja!”